Najbliżej tych miejscowości była cerkiew św. Sergiusza z Radonieża w Bad Kissingen dokąd dojeżdżaliśmy parokrotnie. Służył tam wówczas mój cioteczny dziadek o. Fiodor Bileckij (1908-1986) (szwagier dziadka o. Piotra Struk-Strukowa), mieszkający przejściowo z rodziną w Bad Kissingen. Był on później przez ponad 30 lat proboszczem ukraińskiej parafii prawosławnej św. Wołodymyra w Chicago, o czym jeszcze wspomnę. Matuszka o. Fiodora, Nina Bileckaja (z d. Piskorska), to moja cioteczna babcia i matka chrzestna, młodsza siostra mojej babci, czyli matuszki Marii Struk-Strukowej. Ich synowie to nieżyjący już Anatolij i Jarosław. Wraz z rodziną Bileckich w Bad Kissingen mieszkała moja prababcia, wspomniana już wcześniej Olga Piskorska. Była ona matką obu matuszek – Marii i Niny. Przez pewien czas mieszkała z nami w 1946 r. we wsi Fuchsstadt (Fot. 13).

W listopadzie 1946 r. repatriowaliśmy się z Niemiec do Polski i ponownie znaleźliśmy się – na krótko – w Łodzi. Natomiast rodziny o. Fiodora Bileckiego i dr med. Jerzego Struk-Strukowa nieco wcześniej odleciały do U.S.A.

Podczas krótkiego pobytu w Łodzi (od listopada 1946 r. do lipca 1947 r.) mieszkaliśmy u mojego dziadka przy ul. Narutowicza 46. Dziadek przeszkolił mnie jako prisłużnika oraz żezłonosca u ówczesnego Władyki Gieorgija (Aleksy Korenistow, 1900-1979). W tym okresie cerkiew św. Aleksandra Newskiego była nadal najważniejszą cerkwią w życiu naszej rodziny. Po wyjeździe z Łodzi w 1947 r. przyjeżdżaliśmy jednak tam często na ważniejsze święta, w odwiedziny i na uroczystości rodzinne.

W 1947 r. wyjechaliśmy z Łodzi na Dolny Śląsk. Mój Ojciec jako przedwojenny specjalista w dziedzinie przemysłu wełnianego został skierowany tam do odbudowy i uruchomienia kilku zakładów włókienniczych. Mieszkaliśmy kolejno w Zawidowie (1947-1951), pow. Lubań Śląski (obecnie pow. Zgorzelec), w Głuszycy (1951-1954), pow. Wałbrzych, w Świdnicy (1954-1961) i ostatecznie we Wrocławiu.

Z miejscowości tych często jeździliśmy do Łodzi w odwiedziny do dziadka i cioci Walentyny na najważniejsze święta prawosławne i uroczystości rodzinne. Jedną z ważniejszych okoliczności była uroczystość nagrodzenia dziadka mitrą w 1948 r. (Fot. 14).

Szkołę podstawową ukończyłem w Zawidowie w 1950 r. Do liceum ogólnokształcącego wyjechałem do Łodzi i ponownie zamieszkałem u dziadka. Tu do liceum chodziłem tylko do grudnia 1950 r. Moim kolegą z klasy był Jerzy Krysiak, obecnie ksiądz nadetatowy w klasztorze św. Marty i Marii (Grabarka). W tym krótkim okresie próbowałem śpiewać w chórze cerkiewnym. Po przeniesieniu się rodziny z Zawidowa do Głuszycy zacząłem codziennie dojeżdżać do liceum w Wałbrzychu aż do matury w 1954 r. W Głuszycy w 1952 r. urodził się mój młodszy brat Igor, obecnie mieszkający w Chicago.


 1     2     3     4     5     6     7     8     9     10 

Powrót do listy