– Niektórzy wyjścia szukają w odejściu od cerkiewnosłowiańskiego i przejściu na polski.

– Ale ten proces wymaga właśnie gruntownej znajomości cerkiewnosłowiańskiego. Jak na współczesny polski można tłumaczyć język tak bogaty, tak misternie oddający tekst grecki, jakim jest cerkiewnosłowiański? Jak dokonać przekładu, znając dobrze tylko polski? Przejście na polski jest poważnym i złożonym krokiem. Proces ten potrzebowałby pracy kilku pokoleń i właśnie gruntownej znajomości cerkiewnosłowiańskiego. Inaczej wszystko pogubimy, rozmienimy na drobne.

– Dlaczego popadliśmy w taki impas, jeśli chodzi o znajomość cerkiewnosłowaińskiego?

– Na pewno wpływa na to pewna pasywność niemałej grupy duchownych i nauczycieli religii.

– Żydzi potrafili utrzymać swój język sakralny przez tysiące lat, żyjąc w rozproszeniu. Nam trudno. My szukamy łatwiejszych dróg i usprawiedliwień.

– Niestety. Ale nie możemy zasypiać. Osobiście mam takie doświadczenie – jeśli duchowny jest zaangażowany, przekonany co do swego celu i ma choć trochę charyzmy, to zawsze jego inicjatywa jest szeroko i szczerze przyjmowana przez wiernych, nawet, jeśli jego praca będzie kulała pod względem metodologicznym. Oczywiście to samo dotyczy i inicjatyw ludzi świeckich.

– Dziękuję bardzo za rozmowę.

A. Radziukiewicz, 2011, Wiara i wiedza chodzą w parze, Przegląd Prawosławny, 11 (317).

 1     2     3     4 

Powrót do listy