Tymże Duchem Świętym obdarzył Pan Apostołów i naszych świętych Ojców oraz pasterzy Kościoła. Na tym polega nasza służba światu. Dlatego właśnie ani pasterze Kościoła, ani zakonnicy nie powinni zajmować się sprawami światowymi, lecz naśladować Matkę Bożą, która w świątyni, w „Świętym Świętych”, dniem i nocą rozważała prawo Pańskie i modliła się za lud.
Zadanie mnicha nie polega na służeniu światu pracą swoich rąk. Jest to rzecz osób świeckich. Człowiek świecki modli się mało, natomiast mnich – stale. Dzięki mnichom modlitwa na ziemi nigdy nie ustaje. I to jest korzyść dla całego świata, który istnieje dzięki modlitwie. Gdy modlitwa osłabnie, wówczas świat zginie.
Cóż mnich może zdziałać rękami? Przez cały dzień zarobi może marnego rubla. Ale co to jest dla Boga? Jednocześnie jedna myśl miła Bogu czyni cuda. Wiemy to z Pisma.
Prorok Mojżesz modlił się w myślach, a Pan mu powiedział: „Mojżeszu, czemuż wołasz do Mnie?” (Wj 14,15), i uratował Izraelitów od zagłady. Antoni Wielki pomagał światu modlitwą, a nie rękoma. Święty Sergiusz postem i modlitwą pomógł narodowi rosyjskiemu uwolnić się od jarzma tatarskiego. Święty Serafin pomodlił się w myśli i Duch Święty zstąpił na Motowiłowa. To właśnie jest rola mnichów.
Ale jeśli mnich jest niedbały i nie osiągnął tego, żeby jego dusza zawsze kontemplowała Pana, to niechaj służy pielgrzymom i swoją pracą pomaga osobom świeckim. Jest to miłe Bogu, ale dalekie od prawdziwego monastycyzmu”.
Święty Sylwan na podstawie własnego doświadczenia doszedł do wniosku, że wykonywanie w duchu posłuszeństwa nałożonych przez opata obowiązków, niechby nawet związanych z częstymi kontaktami z mnóstwem ludzi, może być bardziej owocne niż życie w odosobnionej pustelni z domieszką własnej woli. Uważał, że „miłować Boga żadne sprawy nie przeszkadzają”.
„Wielu mnichów powiada, - pisze Sylwan – że ekonom ponoć nie ma czasu na modlitwę i że nie zdoła on zachować pokoju duszy, bowiem przez cały dzień musi obcować z ludźmi. Ale ja powiem, że jeśli będzie on miłował ludzi i myślał o swoich pracownikach tak: „Pan kocha swoje stworzenie”, to wtedy Pan da mu modlitwę nieustanną, gdyż u Pana wszystko jest możliwe. Ekonom powinien litować się nad swoimi robotnikami, miłować ich oraz modlić się za nich: „Panie, rozwesel udręczone dusze tych biednych ludzi. Ześlij na nich Twego Ducha Świętego, Pocieszyciela”. Wtedy jego dusza będzie żyła jak w cichej pustelni. Pan dostarczy mu łez i wzruszenia na modlitwie oraz odczuwalnie zagości w nim łaska Ducha Świętego, a dusza namacalnie będzie dostrzegać pomoc Bożą.”
 1     2     3     4     5     6     7     8 
Powrót do listy