Kolonie Diecezji Wrocławsko - Szczecińskiej

ks. Marek Kiślak
19 sierpnia 2015r.

15 sierpnia dobiegły końca kolonie Diecezji Wrocławsko - Szczecińskiej. Chociaż chętnych było więcej, czterdzieścioro dzieci mogło skorzystać z propozycji Domu Św. Stefana.

Kolonie okazały się być wielkim pozytywnym wydarzeniem. Dwa tygodnie wspólnie spędzonego czasu nie miały przerw na nudę. O wszechstronnie wykorzystany czas zadbali opiekunowie, którzy nie szczędzili siebie w opiece nad dziećmi.

Program kolonii zakładał najlepsze atrakcje turystyczne regionu. Pogoda, chociaż upalna, pozwoliła na zrealizowanie planów. Koloniści prowadzeni przez przewodnika p. Gracjana, po wjechaniu wyciągiem na Kopę, zdobyli Śnieżkę, z której zeszli Kotłem Łomniczki. Zejście było wymagające, ale za to pozwoliło nabrać szacunku do gór. Był też Chojnik, Huta Szkła w Piechowicach, Wodospad Kamieńczyka i Szklarki w Szklarskiej Porębie, niełatwe szlaki w Jagniątkowie, kąpiele i zabawy w Termach Cieplickich, Jelenia Góra, Cieplice z Muzeum Przyrody i historią regionu.

Niemniej też działo się w ośrodku. Krzysztof Tarasiuk, na co dzień zawodowy aktor w szczecińskim Teatrze Lalek prowadził zajęcia aktorskie. Najpierw podział ról i sukcesywne próby. Efekt – spektakl ze wspaniałą grą naszych kolonistów. "Kopciuszek" w reżyserii p. Krzysia wymagał pracy nad każdym elementem przedstawienia, nauka ról, choreografia, oprawa muzyczna i artystyczna, wymagały dużego zaangażowania aktorów. Na przedstawienie zaproszeni byli wszyscy goście Domu. Ciężka praca reżysera i małych aktorów została nagrodzona gromkimi brawami i ... wzruszeniem.

Ignacy Szwec, student Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej, troszczył się o duchową sferę kolonii. Każdy z kolonistów uczył się modlitw w języku cerkiewno - słowiańskim, a następnie czytał podczas porannych i wieczornych modlitw. Nauka czytania i czynne uczestniczenie w modlitwach dawała ogromną satysfakcję. Refleksję duchową kolonistów uzupełniło "Sto pytań do..." czyli spotkanie z proboszczem ks. Bazylim Sawczukiem.

Katarzyna Doms, z zawodu nauczyciel muzyki, zadbała o talenty muzyczne swoich podopiecznych. Najpierw przesłuchania, kształcenie słuchu, śpiewki, próby - w efekcie powstał kolonijny chór, który na przedstawieniu w języku angielskim zaśpiewał "Hallelujah". Nie zabrakło również wspólnego śpiewania tradycyjnych piosenek. Edukację muzyczną uzupełniły warsztaty z tworzenia instrumentów muzycznych.

Ela Zdrojewska, absolwentka Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej, aktywny pedagog – realizowała niezliczone zajęcia plastyczne, manualne i intelektualne.

Kolonie uwieńczyło wspólne ognisko, podczas którego wręczone zostały nagrody m. in. w konkursach na najsympatyczniejszego kolonistę i czystości. Była również zielona noc, która w formie maratonu filmowego pozwoliła dzieciom na spokojny sen...