Ostatnim celem wyjazdu był żeński monaster Podwyższenia Krzyża Świętego na Peloponezie. Położony jest on w malowniczym miejscu, na zboczu wąwozu, na południu od Akrokoryntu. Monaster ten został założony w 1980r. na miejscu znacznie starszego męskiego klasztoru z XIw. Pielgrzymi zostali bardzo serdecznie przyjęci przez matkę ihumenie Metodię i siostry. Wszyscy mogli się przekonać o gościnności sióstr, które z radością częstowały swymi pysznymi wyrobami. Tłumaczeniem słów ihumeni zajęła się jedna z sióstr, która pochodzi ze Słowacji. Jest ona jedną z dwóch Słowaczek mieszkających w monasterze. Ihumenia dobrym słowem wspominała wizyty gości z Polski, szczególnie Jego Ekscelencji abp. Abla, o. arch. Andrzeja (Borkowskiego) i o. Jana Kojły. Mniszki w monasterze zajmują się rękodziełem, rolnictwem, opiekują się młodymi dziewczętami, często takimi, z którymi są problemy wychowawcze. Niedzielny wyjazd zakończył się w bardzo późnych godzinach wieczornych.
Od poniedziałku do czwartku wszyscy ostro wzięli się do pracy tym bardziej, że pogoda była sprzyjająca zbiorom oliwek. Przykład dawał sam ihumen o. archimandryta Tymoteusz, który mimo 79 lat, jako jeden z pierwszych przychodził na pole i jako jeden z ostatnich z niego schodził. W czasie pracy starzec odpowiadał na pytania zadawane mu przez gości z Polski. Żywo interesował się też życiem duchowym w Diecezji Wrocławsko-Szczecińskiej.
Wszyscy bracia odnosili się do gości bardzo serdecznie i starali się nawiązać kontakt mimo barier językowych. Nie było to zresztą takie trudne, ponieważ większość z nich w lepszym lub gorszym stopniu operuje językiem angielskim. W czasie pracy mnisi na pamięć recytowali Akatyst do Bogurodzicy, był to czas, gdy praca łączyła się z modlitwą. Mnich, gdy pracuje to się modli, gdy odpoczywa też się modli i nawet gdy śpi wypowiada słowa modlitwy. W środę wieczorem wszyscy pielgrzymi przystąpili do sakramentu spowiedzi. W czwartek na prośbę ihumena i braci dane było gościom z Polski celebrować Boską Liturgię. Nabożeństwu przewodniczył o. Sławomir Kondratiuk, któremu asystowali o. Bazyli Sawczuk, o. Marek Bonifatiuk i o. protodiakon Mieczysław Oleśniewicz. W tym dniu niesamowicie brzmiały anielskie głosy mnichów, które w sposób cudowny napełniały cerkiew bizantyjskim śpiewem. Wieczorem nastąpiło oficjalne pożegnanie z o. arch. Tymoteuszem i braćmi. Padło wiele ciepłych słów, szczególnie pod adresem abp. Jeremiasza jak i pracy, wykonanej przez grupę z Polski. Archimandryta podziękował za okazaną pomoc, wyraził też nadzieję, że współpraca pomiędzy monasterem Paraklitu a Diecezją Wrocławsko-Szczecińską będzie kontynuowana dla dobra Cerkwi Prawosławnej. W piątek po Nokturnie Północnym, Jutrzni i Boskiej Liturgii jeszcze raz przed wylotem ojcowie i świeccy zostali pożegnani przez starca Tymoteusza jak i braci, którzy chcieli uczynić to osobiście. Z Aten do Berlina pielgrzymi przybyli około godziny dwunastej, następnie udali się do Zgorzelca. Na plebanii w parafii prawosławnej pw. Świętych Konstantyna i Heleny nastąpiło oficjalne zakończenie tygodniowego wyjazdu, który był też pielgrzymką. Wsparcie podróżującym okazał o. Paweł Stefanowski, który niewątpliwie przyczynił się do tego wyjazdu.