W monasterze Paraklitu
W dniach 23-30 listopada 2012r. z błogosławieństwa Jego Ekscelencji Najprzewielebniejszego abpa Jeremiasza, na zaproszenie archimandryty Tymoteusza oraz starszyzny monasteru Paraklitu, w tamtejszym klasztorze przebywała grupa księży i osób świeckich pod przewodnictwem dziekana lubińskiego, o. protojereja Sławomira Kondratiuka. Jednym z głównych celów przyjazdu grupy z Polski była pomoc przy zbiorze oliwek. Mimo prac w gajach oliwkowych, był też czas na intensywną modlitwę i wypoczynek. Ten wyjazd równie dobrze można nazwać pielgrzymką. Grupa przyleciała 23 listopada 2012r.w godzinach rannych do Aten, gdzie została serdecznie przywitana przez o. ierodiakona Atanazego (pochodzącego z białostocczyzny) i mnicha o. Kasjana z monasteru Paraklitu. Dodatkowym polskim mnichem był o. ieromonach Sawa, który przebywa obecnie w tymże monasterze. Piątek był dniem odpoczynku i czasem zapoznawania się z monasterem. W sobotę po raz pierwszy w tym roku bracia przystąpili do zbierania oliwek. Polska grupa od samego początku mocno zaangażowała się w prace polowe. Po obiedzie był czas na sprzątanie placów monasterskich, a wieczorem na nabożeństwa.
W niedzielę 25 listopada 2012r. po Nokturnie Północnym, Jutrzni i Boskiej Liturgii, przed czynem Panagii, pielgrzymi z Polski mogli pokłonić się relikwiom piętnastu świętych. Wśród moszczy wyniesionych do adoracji, znajdowały się relikwie takich świętych jak: św. Jana Chrzciciela, św. Bazylego Wielkiego, św. Grzegorza Teologa, św. Jana Chryzostoma, św. Mikołaja, św. Pantelejmona, św. Jerzego, św. Konstantyna i Heleny i innych wielkich świętych. Niesamowitym przeżyciem było obcowanie z tak wielkimi świętymi, o których każdy słyszał od najmłodszych lat swego życia. Przed relikwiami dane było grupce z Polski odsłużyć molebień w intencji zdrowia osoby poważnie chorej. Po obiedzie o. ierodiakon Atanazy i mnich Cherubin zabrali pielgrzymów na wyprawę na południe Attyki i na Peloponez. Oprócz ósemki, która przyleciała 23 listopada dołączył jeszcze o. Sawa i Pantelejmon z Syrii, student teologii na Uniwersytecie Ateńskim. Pierwszym miejscem postoju był Kanał Koryncki, dzieło rąk ludzkich. Kanał ten łączy Zatokę Koryncką z Zatoką Sarońską i pozwala statkom skracać drogę bez konieczności opływania Półwyspu Peloponeskiego. Opodal przesmyku w starożytności znajdowało się starożytne miasto Korynt, w którym dwukrotnie przebywał apostoł Paweł. Chrześcijańskiej wspólnocie tego miasta poświęcił dwa listy apostolskie. Miasto nie zachowało się do naszych czasów, dziś to teren wykopalisk archeologicznych. Obok niego na wysokiej górze wznosi się Akrokorynt – twierdza. Dzieło Bizantyjczyków, Frankonów, Kawalerów Rodyjskich (Maltańskich), Wenecjan i Turków. Materialny świadek powikłanych dziejów Koryntu i całego Peloponezu. Drugim celem wyprawy był monaster św. Potapiusza położony 700m.n.p.m.. Św. Potapiusz urodził się w pierwszej połowie Vw. w Tebach w Egipcie. Pochodził z rodziny koptyjskiej i jako mnich przeniósł się do stolicy. W Konstantynopolu został pochowany, tam też kanonizowany. Po zdobyciu Konstantynopola przez Turków w 1453r. relikwie świętego zostały wywiezione z miasta przez Angelosa Notarasa, brata ostatniego megaduksa Łukasza Notarasa. Ciało świętego przekazał on anachoretom, którzy w tym miejscu mieli swą pustelnie. Z czasem zatarła się pamięć o relikwiach, tym bardziej, że ze względu na strach przed muzułmanami zostały one zamurowane w grocie i do 1904r. znajdowały się w ukryciu. W tym to roku zostały odnalezione przez ks. Konstantinosa Susanisa z Lutraki. Od tego czasu rozpoczęła się historia nowych cudów św. Potapiusza, który wielokrotnie pomagał ludziom, szczególnie dotkniętym chorobami nowotworowymi. W 1948r. rozpoczęto budowę żeńskiego klasztoru. Dziś w monasterze mieszka czterdzieści sióstr. Przed relikwiami św. Potapiusza odsłużony został molebień. Wszyscy mogli przyłożyć się do nienaruszonego przez czas ciała świętego mnicha. Ciemność groty, dziesiątki lampek oliwnych zwisających ze sklepienia i ciało zakonnika wprowadzało każdego w ascetyczny i modlitewny nastrój. Zjeżdżając z góry pielgrzymi mogli podziwiać przecudowne krajobrazy i pełną panoramę Zatoki Korynckiej. Na chwilę dane było wszystkim odpocząć w turystycznym mieście Lutraka. Tam nad morzem wszyscy stwierdzili, że nawet latem woda w Morzu Bałtyckim jest znacznie chłodniejsza niż ta w Zatoce Korynckiej pod koniec listopada.